2 grudnia 2024

Co to jest net zero, czyli zerowa emisja netto? 

Zerowa emisja netto (z ang. net zero) oznacza sytuację, w której emisje gazów cieplarnianych generowane przez daną jednostkę (np. firmę, kraj) są równoważone przez działania mające na celu ich redukcję lub usuwanie, co prowadzi do zerowego bilansu netto emisji.

Pojęcie to jest związane z neutralnością klimatyczną, którą Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu definiuje jako stan, w którym działalność człowieka nie ma wpływu netto na system klimatyczny.      

– Innymi słowy – każda ilość emitowanych gazów cieplarnianych musi zostać usunięta lub zrównoważona tak, aby w ogólnym rozrachunku ich ilość uwalniana do atmosfery nie zwiększyła się – mówi Dorota Dębińska-Pokorska z PwC Polska.

Trudny do realizacji cel net zero

Dążenie do osiągnięcia zerowej emisji netto wpływa na całą organizację i jej łańcuch wartości. Oznacza redukcję również tych trudniejszych, czyli pośrednich emisji gazów cieplarnianych od dostawców czy użytkowników końcowych.

Harmonogram osiągnięcia zerowej emisji netto wyznacza w pewnym sensie porozumienie paryskie. Zakłada ono ograniczenie globalnego ocieplenia do poziomu o 2 stopnie Celsjusza niższego niż przed epoką przemysłową. Aby uniknąć najgorszych skutków zmiany klimatu, musimy zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o połowę do 2030 r. i osiągnąć zerowy poziom emisji do połowy XXI wieku.

– Hasło net zero łatwiej zrozumieć, kiedy mówimy o emisjach z perspektywy świata czy danego kraju. Oznacza ono, że do roku 2050 dany kraj będzie mógł wyemitować do atmosfery pewną ilość gazów cieplarnianych, bo nigdy nie będzie on w stanie zredukować tych emisji do zera. Jednocześnie będzie musiał zadbać o to, aby ta ilość emisji w sposób naturalny lub technologiczny, została „wyciągnięta” z atmosfery. Wówczas będziemy mówić o emisji zero netto– mówi Anna Henclik z PwC Polska.

Problem ze zrozumieniem net zero powstaje, gdy zaczynamy rozważać poszczególne firmy czy przedsiębiorstwa. 

– Część firm może określić, jaką emisję miały w roku 1990 i zapewnić, że połowę zredukują do 2030 r. Jest jednak mnóstwo takich firm, które nie istniały jeszcze w roku 1990. I tutaj z pomocą przychodzi Net Zero Standard, wydany przez organizację Science Based Target Initiative (SBTi). SBTi podaje jasną definicję i szereg bardzo ambitnych wymagań, które muszą być spełnione, aby firma rzeczywiście mogła powiedzieć, że jest net zero – dodaje Dorota Dębińska-Pokorska.

Potrzebne dwa rodzaje celów

Standard Net Zero określa poziomy i tempo redukcji tak, aby do 2030 roku ograniczyć globalne emisje o połowę i osiągnąć zerową emisję netto w roku 2050. W praktyce biznesowej oznacza to, że firmy muszą sobie wyznaczyć dwa rodzaje celów. Z jednej strony, cel krótkoterminowy, w perspektywie od 5 do 10 lat. Z drugiej strony cel długoterminowy, maksymalnie do roku 2050.

– W tym krótszym czasie firma będzie musiała zrealizować bardziej ambitne redukcje w zakresie pierwszym i drugim. Średniorocznie musi redukować emisje o 4,2 proc. w stosunku do roku bazowego. W zakresie trzecim jest luźniejsze podejście – minimum redukcji wynosi 2,5 proc. W przypadku realizacji celu długoterminowego musimy dotrzymać redukcji na poziomie około 90 proc., a pozostałe 10 proc. zastąpić projektami, które nazywają się Carbon Removals, związanymi z „wyciągnięciem” emisji z atmosfery, aby zachować zerową emisję netto przed 2050 rokiem. Dopiero wtedy firma ma prawo o sobie powiedzieć, że ma zerową emisję netto – tłumaczy Dorota Dębińska-Pokorska z PwC Polska.     

Dlaczego posiadanie strategii net zero jest ważne dla firm? 

Jednym z „motywatorów” są wymogi legislacyjne. Wymagania dyrektywy CSRD, która zaczyna obowiązywać już od 2024 r., zobowiązują do raportowania informacji „jakie są cele redukcyjne firmy” oraz czy te cele są zgodne z porozumieniem paryskim. Strategia net zero zgodna z wymaganiami SBTi jest odpowiedzią na te pytania. Zapewnia ona realizację działań redukcyjnych zgodnie z podejściem naukowym. 

– O strategię net zero coraz częściej pytają inwestorzy, którzy oczekują podejścia i raportowania kwestii klimatycznych zgodnie ze standardem TCFD (The Task Force on Climate-Related Financial Disclosures). Informacje raportowane zgodnie z tym standardem wymagane są przez agencje ratingowe – dodaje Anna Henclik.