Naszymi ubraniami zalegającymi w szafach moglibyśmy obdzielić kolejnych sześć pokoleń. Wiele osób zna ten dylemat – co zrobić z dobrymi, niezniszczonymi, ale niepotrzebnymi już tekstyliami. Niestety niewielu wie, jak w mądry i prosty sposób można dać im drugie życie. Teraz w sukurs przychodzą nowe zasady segregacji – od początku 2025 roku tekstyliów nie wolno wyrzucać do czarnego worka, czyli do zmieszanych. Powinny trafiać do oddzielnych pojemników, których nie ma w naszych altanach śmietnikowych. Jak zatem postępować? Okazuje się, że są organizacje, które chętnie je od nas przyjmą i dadzą im drugie życie. O takiej właśnie pomocy rozmawiamy z Magdaleną Lusią Żagałkowicz, prezeską Fundacji Serce Miasta.
Jesteśmy w czasie okołoświątecznym, w kwestii rzeczy materialnych nasuwa się zatem pytanie: czy często otrzymujemy niechciane prezenty?
Na szczęście jest to domena dawnych pokoleń, żeby prezent tylko po prostu był – nieważne jaki. Od jakiegoś czasu powstają już nowe trendy dawania przemyślanych, czasem używanych lub robionych z intencją prezentów. Obserwuję coraz częściej zwyczaj losowania w rodzinach siebie nawzajem, tak aby tych prezentów nie było za wiele. Nadal jednak zdarzają się niewypały.
I co wówczas można zrobić z taką rzeczą? Śmietnik nie jest rozwiązaniem…
Zdecydowanie nie wyrzucać. Praktycznie każdym otrzymanym przedmiotem można się podzielić z kimś komu akurat może się on przydać. Jako Serce Miasta, fundacja wspomagająca osoby w kryzysie bezdomności, chętnie przyjmujemy zarówno ubrania, jak i przedmioty wyposażenia domu. Przychodzą do nas różne osoby, z różnymi potrzebami. Coś, co nam się wydaje niepotrzebne i beznadziejne, może być czyimś marzeniem.
Jak działa Serce Miasta – jaka jest rola w budowaniu cyrkularnej gospodarki Twojej organizacji?
Serce bierze od ludzi wszystko: od rzeczy domowych, chemii, po ubrania nowe, używane. Część oddajemy potrzebującym, którzy do nas przychodzą, reszta trafia do sklepu z używaną odzieżą. Dzielimy się też z innymi organizacjami.
Co robicie z tym czego jednak nikt nie potrzebuje, nie odbierze od Was, gdzie trafiają takie rzeczy?
Większość przynoszonych do nas przedmiotów znajduje nowego właściciela. Zawsze wszystkie otrzymywane tekstylia i inne przedmioty przeglądamy i segregujemy. Potem oglądają je i ewentualnie zabierają osoby potrzebujące. Jak po kilku tygodniach dana rzecz nie znajduje właściciela trafia do sklepu second-hand. Część otrzymywanych przedmiotów przekazujemy także współpracującym z nami organizacjom, np. rzeczy dziecięce przekazujemy do współpracującego z nami Ośrodka Pomocy Społecznej.
Z kolei sklepy z używanymi rzeczami kupują od nas te przedmioty (płacąc za kilogram) i otrzymujemy od nich pieniądze, które przeznaczamy na naszą działalność statutową. Czasem może to być nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie.
W jakim stanie i jakie ubrania mogą do Was trafiać?
Generalnie przyjmujemy wszystko – przy darczyńcy nie robimy przeglądu i nie wybieramy co chcemy, a czego nie. Najczęściej trafiają do nas ciuchy używane. Ważne, aby nie były brudne, dziurawe i zniszczone. Jak jednak takie się trafią, to nie wyrzucamy ich na śmietnik tylko segregujemy i przekazujemy firmie, która przerabia je.
Nie jesteście jedyną organizacją NGO, która zbiera tekstylia. Czy pomiędzy takimi organizacjami jest konkurencja? A może jest współpraca?
Różnie to bywa. Staram się współpracować z tymi, którzy tej konkurencji nie potrzebują. Jest bardzo wiele potrzebujących osób. Serce Miasta nie ogarnie przecież całej Warszawy, tym bardziej Polski. Dlatego ważne są działania wszystkich. Warto jednak zwracać uwagę, zanim oddamy ubranie czy inne przedmioty, w jaki sposób działa dana organizacja. Niestety zdarzają się tacy, którzy nie pomagają, tylko działają komercyjnie, wyłącznie dla zysków.
Czy wprowadzenie kolejnej frakcji śmieciowej – tekstylia – wpłynie Twoim zdaniem pozytywnie czy negatywnie na zbieranie rzeczy dla potrzebujących?
Zdecydowanie pozytywnie. Przestaniemy wyrzucać, a zaczniemy podwaliny nowej dystrybucji ubrań. Przecież mamy ich tyle, że sześć pokoleń ma w co się ubrać, bez kupowania nowych rzeczy.
***********
Fundacja Serce Miasta rozkwitła w czasie lockdown’u. Koncentruje się głównie na pomocy kobietom w kryzysie bezdomności. Praca z nimi zaczyna się od ustalenia podstawowych rzeczy. Od pytań, rozmowy, propozycji – kluczowe jest w tej relacji, aby osoba w kryzysie miała pełną swobodę decyzji. Wspólnie z nią ustalamy, czy zacząć od dokumentów, wsparcia medycznego, ubrań, a może od żywności. Każda rozmowa jest unikalna – czasem wystarczy jedna, czasem kilka. Po ustaleniu, co jest najważniejsze, zapada decyzja, kto z zespołu Serca Miasta będzie pracować z daną osobą. Wszystko zaczyna się od pozornie prostych kwestii, aby stopniowo przejść do bardziej złożonych działań na rzecz wyjścia z kryzysu bezdomności, często też innych towarzyszących kryzysów.